URODZIĆ SIĘ W CZEPKU

Na pytanie, czy każdy może być zdrowy, piękny i bogaty, odpowiedziałabym: mógłby – pod warunkiem, że urodziłby się w czepku!

Za zbiorową iluzją jednak nie przepadam, bo cóż to byłoby za życie, gdyby wszyscy nagle zechcieli się bogacić, nie myśleć o kłopotach, i żyć długo i szczęśliwie?

Nie korci mnie też pogoń za sławą i zaszczytami, dlatego tę sferę doznań i przeżyć zdecydowanie omijam.

Jest jednak coś, o czym prawie że marzę na jawie, a podejrzewam, iż  sen jest to powszechny: życzyłabym sobie jednak urodzić się w czepku!

Ale to tylko mój przyjemny sen, bo prawdziwe życie mnie nie rozpieszcza, jest jakie jest. Nie każdemu widocznie pisane jest być… na topie, a tym bardziej dostać się na Olimp.

I też nie zazdroszczę nikomu, kto próbuje zdobywać ten szczyt, bo jeśli już tam dotrze, to czy – tak siebie pytam – ominą go problemy? Obawiam się, że wręcz ich przybędzie.

Pomimo to, tym wszystkim, którym śni się kariera wielkich tego świata – życzę powodzenia. Sama zaś pozostanę przy filiżance dobrze zaparzonej kawy …i marzeniach, bo jeśli nie każdy może być zdrowy, piękny i bogaty, to czy warto porzucać marzenia, choćby o osobistym szczęściu?

Życiowe szczęście to względne pojęcie, dla każdego może znaczyć coś innego. Jedni dążą do stabilizacji, do ukończenia studiów, znalezienia dobrze płatnej pracy, poszukują szczęścia w życiu rodzinnym.

Innym ten projekt nie wystarcza. Stabilizacja to nie wszystko więc pragną przewartościować to, co dla nich najważniejsze, chcą odnaleźć swój własny styl życia i sposób na szczęście. I oczywiście niektórym się to udaje.

Nie każdy jednak może być pięknym i zdrowym, ale czy każdy chce stać się bogatym, zwłaszcza że podobno „pieniądze szczęścia nie dają”. I nie chodzi o skalę osiąganego bogactwa, ale o możliwości, w których inteligencja, talent, charakter i siła woli doprowadzają do sukcesu.

91-letni Warren Buffett, miliarder z listy najbogatszych ludzi świata, może chyba mówić o szczęściu, do którego się zbliżył w roli filantropa, bo stać go na oddawanie na cele charytatywne miliardów dolarów. A że nie była to prosta i łatwa droga, świadczą „złote myśli” Buffetta, zwanego „Wyrocznią z Omahy” :

* Zasada nr 1: Nigdy nie trać pieniędzy. * Zasada nr 2: Zawsze pamiętaj o zasadzie nr 1.* Dopiero podczas odpływu okazuje się, kto pływał nago.* Lepiej częściowo mieć rację, niż całkowicie się mylić.* Jeśli nie masz pojęcia o diamentach, poznaj jubilera.* Jedyny pożytek z prognostyków giełdowych polega na tym, że na ich tle dobrze wypadają wróżbici.* Wall Street to jedyne miejsce na ziemi, gdzie ludzie jeżdżący najlepszymi samochodami radzą się tych, którzy przyjechali do pracy metrem.

Urodę można polepszać, upiększać, możemy cieszyć się dobrym samopoczuciem, zamieniać marzenia w rzeczywistość.

O zdrowiu chyba myślimy inaczej. Pandemia uświadomiła nam, że niewidzialny dla ludzkiego oka wirus potrafi zadać skuteczny cios wszelkim marzeniom, dotrzeć także do zdrowych, pięknych i bogatych.

Co prawda umiemy go już rozpoznać i zwalczać, ale czy jesteśmy w stanie zadbać o jakość naszego zdrowia w globalnej skali?

W tej kwestii bogactwo akurat może zdać egzamin w rozmaitym wydaniu, chociażby w przekazywaniu do  najbiedniejszych regionów  świata darmowych szczepionek.

Co zamożniejsi z nas mogliby utworzyć fundusze inwestycyjne do walki z pandemią, a ci biedniejsi wspierać działania promocyjne.

Czy zdobędziemy się na uruchomienie wszelkich możliwych środków na ten szczytny cel – pokaże najbliższy czas.

I nie zapominajmy, że pandemie były, są i będą, ale to tylko od nas zależy w jakiej mierze dosięgną zdrowych, pięknych i bogatych, nawet jeśli przydarzy się im urodzić w czepku, bo wirus nie rozróżnia statusu społecznego ludzi, a pandemia na długo zmieni obraz gospodarki światowej.

Zwiększy oczywiście wydatki państwowe na ochronę zdrowia i produkty medyczne, ale prawdopodobnie doprowadzi do znacznego wzrostu zadłużenia w skali globu.

Kluczowa w ograniczaniu zapaści światowej gospodarki będzie współpraca międzynarodowa, ale na tym właśnie polu mogą pojawić się trudności nie do pokonania.

W dłuższej perspektywie kryzys gospodarczy spowodowany pandemią może doprowadzić do światowej recesji, a ta nie ominie też tych „urodzonych w czepku”, czyli wyjątkowych szczęściarzy.

Na szczęście nie takie ciężkie ciosy, jak te zadane obecną pandemią, ludzkość przetrwała w swej historii

Wydaje się natomiast, że choroby cywilizacyjne XXI wieku są problemem naszych czasów i warto się chyba przyjrzeć temu, jak każdego dnia funkcjonujemy.

Warto też zwrócić uwagę na to, że to co nie służy przyrodzie, nie jest dobre również dla człowieka.

I zadajmy wreszcie to fundamentalne pytanie : kiedy wreszcie obudzimy się ze snu, w którym człowiek  odgrywa rolę „pana świata”


                                          Autor: Wiktoria Kępczyńska